Pożyczki bez BIK przeznaczone są dla osób, którym bank odmówił udzielenia kredytu ze względu na złą historię kredytową. W takim wypadku wiele osób udaje się do instytucji parabankowych, które zwyczajnie tej historii nie sprawdzają i wypłacają pożyczki w zasadzie wszystkim, nawet osobom będącym na „czarnej liście” BIK. Niestety pominięcie danych z tak ważnej instytucji jak BIK, wiąże się z dużym ryzykiem. A za ryzyko, jak wiadomo, ktoś musi zapłacić.
Pożyczki bez BIK w instytucjach innych niż banki należą do najdroższych produktów finansowych jakie możemy spotykać na polskim rynku. Jest to o tyle ciekawe, że ich nominalne oprocentowanie wynosi 15 - 20%, czyli… tyle samo albo nawet mniej niż w bankach! Wysokość odsetek jest jednak złudna, ponieważ służy jedynie ominięciu tzw. ustawy antylichwiarskiej, która ustala maksymalne oprocentowanie pożyczek na poziomie 21% w skali roku. Żeby zarobić więcej, firmy pożyczkowe wplatają więc w umowę pożyczki dodatkowo opłaty, o których nie zawsze informują.
Zaciągając pożyczki bez BIK prócz oprocentowania czekają nas zatem opłaty tj. prowizja za udzielenie pożyczki, koszty przeróżnych ubezpieczeń czy opłata za obsługę domową. W wielu instytucjach dwie ostatnie pozycje są obowiązkowe i nie można z nich zrezygnować, gdyż rezygnacja jest równoznaczna z tym, że firma nie udzieli nam pożyczki.
Łącząc wszystkie koszty w całość, roczny koszt pożyczek bez BIK wynosi od 60 do nawet grubo ponad 100 procent (Rzeczywista Roczna Stopa Oprocentowania – RRSO). Dla porównania, kredyty gotówkowe w najdroższych bankach cechują się RRSO na poziomie 30 – 40%.
Na szczęście każda umowa pożyczki musi informować klienta o wszystkich opłatach z nią związanych oraz zawierać prawdziwy poziom RRSO. Warto więc się z tym zapoznać i to jeszcze zanim cokolwiek podpiszemy. Bo potem będzie już za późno i oddamy pożyczkodawcą dużo więcej niż pożyczyliśmy.
Komentarze
Prześlij komentarz